sobota, 31 maja 2014

Rozdział 45

* Oczami Zayna *

- Louis...
- Co ?!
- Coś ty... zrobił !
- Jak Niall się dowie to mnie zabije
- Jak to się stało ?
- Derek rzucił się na mnie z bronią i tak wyszło
- Załatwiłeś jego ojca przynajmniej może już Iris będzie miała problem z głowy - powiedziałem
- A ty jeszcze o niej myślisz
- A NIE ?! Z DNIA NA DZIEŃ MUSIAŁEM PORZUCIĆ NAJWAŻNIEJSZE MI OSOBY !
- Zayn spokojnie, pisałem z Harrym
- I co ?? opowiadaj
- A więc Iris nadal jest sama, jak wspomina czasy z tobą to płacze
- Ja już sobie raczej nie znajdę nikogo
- Daj spokój
Nagle do nas wpada Niall, nie wiedział co ma zrobić gdy zobaczył zwłoki Dereka
- Co tu się stało ?
- Przypadek - tłumaczy Louis
- Ok z tym trzeba zrobić porządek, Zayn masz misję w Anglii
- Wiesz no Tahira ta Arabka, Iris miała się nią zająć ale macierzyństwo...
- Możecie przestać ?! szykuj mi bilet !
- Samolot masz za 5 godzin
- Świetnie idę się spakować.

* Oczami Iris *

Zawsze gdy jestem sama mimo że to rzadko się zdarza, zawsze wspominam mojego ukochanego, a zwłaszcza wspomnienia ze szpitala gdyby nie Katerin to bym nie miała Zayna i Samirki nie byłoby tego co jest teraz, muszę sobie chyba znaleźć jakieś zajęcie.

* Oczami Zayna *
Była strzelanina, chciałem się obronić ale oberwałem, krew cały czas się lała z mojego ramienia nie miałem już siły
na dalszą wędrówkę, nie mam zielonego pojęcia gdzie dotarłem w jakim jestem mieście, była śnieżyca i jest strasznie zimno usunąłem z ramienia tatuaże, pozostały mi tylko cztery, Czułem że już mam nogi jak z waty, zapukałem otworzyła mi jakaś kobieta, gdzie ja dotarłem ? padłem na ziemię.

* Oczami Iris *
Jakiś mężczyzna padł zakrwawiony na ziemię, wzięłam go do salonu, wyjęłam kulkę, wyczyściłam rany i zabandażowałam.
Jakiś żołnierz czy coś ? nie wiem.
Siedziałam przy nim, gdy go obmywałam ręcznikiem i dotknęłam jego piersi, poczułam dziwne drżenie mojego ciała nie rozumiem dlaczego, tego uczucia nie da się opisać.

Rozdział 44

- Mamo,mamo,mamo - szturchała mnie Sami
- Hmm ? - nie wiedziałam co się dookoła mnie dzieje
- Ciocia Katerin przyszła
- Wpuściłaś ich ?
- Mówiłaś że mam nikomu nie otwierać
- Moje mądre dziecko - pocałowałam ją w czoło
Poszłam otworzyć drzwi, Katerin ze swoim wielkim brzuchem przytuliła się i weszła do mnie do pokoju
- Dopiero wstałaś ?
- Jest dopiero 9.00 mała nic nie jadła muszę śniadanie zrobić, zjecie ?
- Ja jestem głodna jak wilk - mówi Samira
- Ja chętnie
- To co jemy ? - pytam
- Kanapki z serkiem topionym i pomidorkiem - mówi Sam
- Ooo to właśnie bym zjadła, Iris a pamiętasz jakie ty miałaś zachcianki ? - śmiała się
- Ogórek z musztardą... nie podjęłabym się teraz żeby coś takiego zjeść
- A gdzie ty Harrego zgubiłaś  ?
- Wiesz jak on długo gada przez telefon
- No wiem wiem
- Co robiłyście wczoraj ?
- Gadałyśmy o tacie prawda Samirko ? - dotykam jej dłoni
- Taak, ciociu a czy to prawda że mama z tatą się kiedyś nie lubili i ty ich pogodziłaś ?
- Tak, wtedy mama leżała w szpitalu
- Idź się kochanie pobaw ja posprzątam - mówiłam łamiącym się głosem
- Dobrze - pobiegła na górę
- Wiesz co sobie uświadomiłam Kate ?
- Co ?
- Że to wszystko moja wina gdybym go nie namawiała do wyjazdu to teraz byśmy byli razem we trójkę - powiedziałam ze łzami w oczach w tym momencie wchodzi Harry
- Hej Iris, co się dzieje
- Nic,wspominki - uśmiecham się
- Ahaa... - spojrzał się na mnie potem na Katerin
Samirka zeszła do nas na dół, poszliśmy do parku, ulepiliśmy bałwana, była bitwa na śnieżki ogólnie dzień uważam za udany
- Mamo a jak poszłaś nam zrobić czekoladę do picia to wujo powiedział mi że mogę jechać do nich na wieś, będzie John
powiedz że mogę jechać proooszę
- Iris ale ty nie masz wyjścia my ją zabieramy - śmieje się Harry biorąc ją na ręce 
- No to już faktycznie chyba nie mam wyjścia, dobrze Samirko pojedziesz musisz być grzeczna
- Idź nam po rzeczy dla niej - odezwała się Katerin
- Właśnie, już idę - pobiegłam na górę wzięłam jej ciepłe ubrania i pidżamkę, szczoteczkę do zębów i szczotkę do włosów.
- Paa - pożegnali się
_ Paa - pomachałam im, poszłam obejrzeć albumy, wspomnienia wróciły niczym wichura ale staram się nie płakać.

czwartek, 29 maja 2014

Rozdział 43

7 lat później

- Mamuś, ale ja nie chcę tej zupy mlecznej już- mówi dziewczynka
- Musisz zjeść ! jesteś chuda jak patyk
- A jak zjem poczytasz mi listy od taty i opowiesz mi historie związane z nim
- Oczywiście skarbie, tylko zjedz - pocałowałam ją w główkę
- Naszykujesz album ?
- Tak, jedz Samirko szybciej zejdzie - łzy napłynęły mi do oczu, ona tak lubi o nim rozmawiać jestem z niej taka dumna
- Dobrze
- Mamo nie płacz, tatuś napisał mi w liście na 6-te urodziny że mam nie pozwolić ci płakać i zawsze mam ci przypominać jak bardzo nas kocha
- Tak napisał ?
- Dam ci poczytasz sobie
- Dobrze córciu
- Wiesz co mówił wujo Louis jak był ostatnio i kładł mnie do snu ?
- Co ci mówił ?
- Że tata był dzielny i ja go bardzo kocham chciałabym żeby tutaj teraz był - posmutniała
- Oj też bym chciała - przytuliłam ją
Poszłyśmy na górę, wyjęłam album na zdjęcia.
- To jeest taata ? - pyta zdziwiona
- Tak Samirko, to jest zdjęcie z Hiszpanii tutaj na tych zdjęciach byłaś o tutaj w brzuszku - pokazałam jej mój wydęty brzuszek.
- Dlatego tata cię tutaj za brzuszek trzymał bo ja tutaj byłam ? - mówiła wpatrując się w zdjęcie
- Tak dlatego - uśmiechnęłam się
- Jeeej tata był na serio ekstra
- Taak kochanie był ekstraa
- Ok idź obejrzyj bajkę i spać
- Juuż
- Taak
- A zamiast bajki chodź do pokoju i opowiedz mi historię jak się poznaliście
- Dobrze to idź się ubierz a ja posprzątam
- Zawołam cię
- Dobrze skarbie.
Nie mogę nadal w to uwierzyć, ona tylko by mogła rozmawiać o Zaynie jednak te listy i wideo dobrze jej robią nie zapomina o nim, wedle z prośbą Zayna, nawet gdyby nie prosił nie dopuściłabym by zapomniała o ojcu.
Katerin już po ślubie z Harrym i spodziewają się bliźniaków, Liam ma narzeczoną Monic, Louis dziewczynę Marry, ja mogę nazwać się wdową z dzieckiem, a Niall wyjechał na rok do Irlandii tęsknię za nim gdy miałam ciężkie momenty zawsze przyszedł tak samo jak Kate z Harrym, jednak już mieszkam sama z Samirą jak się pozbierałam w końcu, przez 2 lata
musiałam chodzić do lekarza bo nie wytrzymywałam ale wyszłam z tego kryzysu i jakoś daję radę.

Rozdział 42

* Oczami Iris *

Obudziłam się ze strasznym bólem głowy, wstałam chwiejąc się na nogach zeszłam na dół
Katerin, Harry i John oraz nieznajoma mi dziewczyną siedzieli już przy stole
- Cześć - powiedziałam zachrypniętym głosem
- Witaj, jestem Gemma siostra Harrego wczoraj zajmowałam się Johnem i musiałam przyjechać mam nadzieję że to nie problem
- Nie, to nie problem czuj się jak u siebie w domu, pokazać ci co gdzie jest ?- lekko się uśmiechnęłam
- Katerin już mi pokazała, może pójdziemy na spacer tyle o tobie słyszałam
- GEMMA! - karci ją Harry
- Nic się nie stało Harry, jasne mogę iść i tak nie mam nic innego do roboty
- Przepraszam za moją śmiałość
- Nie przejmuj się, Harry czasami przesadza- spojrzałam się na niego, poszłam się ubrać, uczesałam i umalowałam nie wiem jak mi to wyszło ale muszę funkcjonować normalnie jak nie dla siebie to dla dziecka.
Wszyscy siedzieli w salonie, zjadłam śniadanie i wypiłam sok z pomarańczy, poszłyśmy do pobliskiego parku.
Rozmawiałyśmy tak o wszystkim i o niczym, jakoś ogólnie nie miałam ochoty na rozmowy, ale gdy jej opowiedziałam sytuację próbowała mnie pocieszyć, fajna z niej dziewczyna raczej będę się w stanie z nią zaprzyjaźnić.
Wróciłyśmy do domu, Katerin zawołała mnie do pokoju dziecka które do końca nie jest urządzone.
- Coś się stało ? - zapytałam
- Zayn ci coś zostawił, masz tutaj list od niego - wyszła z pokoju, chwyciłam list do ręki przeczytałam go 4 razy otworzyłam wielką szafę, na dole było pudełko z podpisem dla Iris, wzięłam je i otworzyłam, ile skarbów tam było owszem 6 niebieskich kopert i 6 różowych, były 3 płyty z podpisami "Up All Night", "Take Me Home" i "Midnight Memories"
list schowałam do tego pudełka bym go nigdy nie zgubiła, płyty wzięłam ze sobą wszyscy usiedli obok mnie Kate i Harry objęli mnie przy tym oglądaniu.
- Wow nie sądziłam że macie takie świetne głosy, jestem w szoku- powiedziałam łzy spływały mi po policzku
- Nie płacz, ogólnie mamy dla ciebie inne płyty wideo - powiedział Harry
- Jakie płyty ?
- Z Hiszpanii - uśmiechnęła się Kate
- Dzisiaj wszystko obejrzę.
- Proszę bardzo - wręczyła mi płyty
- Dziękuje nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy- popłakałam się jeszcze bardziej niż zwykle.

Rozdział 41

* Oczami Iris *

Całe noce przepłakane nie wiem jak sobie dam radę z tym wszystkim, weszłam do pokoju na ścianie nad łóżkiem było wielkie zdjęcie moje i Zayna, cały czas płakałam, Kate weszła do mnie do pokoju
- Ciii.... połóż się
- Nie chcę
- Ale Iris jesteś cała rozdygotana musisz iść spać
- Nic nie muszę, jedynie co muszę zrobić to się zemścić
- Iris ty jesteś w ciąży
- Dobrze, po ciąży
- A kto zajmie się dzieckiem
- Ja oczywiście że ja, ale któregoś dnia kogoś zatrudnię na nianię pomszczę go
- Wpadasz w paranoje
- JA WPADAM W PARANOJE, WYOBRAŹ SOBIE JAKBY TO HARRY NIE ŻYŁ ! - uniosłam się
- I...Iris
- Przepraszam, ale nie wiesz jak mi ciężko będę tylko ja i dziecko będziemy sami a on nie zobaczy nawet własnego.....

- Ale on was widzi tam na górze.... - już nie wiedziała co powiedzieć
- Niby tak... idę się przejść
- Dziewczyno widzisz jak jest za oknem ?
- Pada deszcz i to wszystko
- Dobrze ja ci rozłożę łóżko,a ty idź się przejść tylko że nie daleko.



* Oczami Katerin *
Biedactwo jej potrzebny chyba będzie lekarz teraz to chyba normalne, muszę zadzwonić do Harrego, szukałam telefonu lecz nie mogłam go nigdzie znaleźć, może jest... cholera zostawiłam telefon w aucie, poszłam na dwór Iris trzymała
telefon dzwoniła do Zayna który miał włączoną swoją nagraną sekretarkę, usiadłam obok niej.

* Tu Zayn nie odbieram wiesz co masz zrobić * - Iris na jego głos płakała jeszcze bardziej
- Iris skarbie nie dołuj się jeszcze bardziej - przytuliłam ją
- Ja się nie dołuje chcę słyszeć jego głos
- Mam dla ciebie coś jutro ci przyniosę
Siedziała cały czas cicho, była przybita nic nie mówiła, jej oczy nie miały żadnego wyrazu cały czas patrzyła się w pustą przestrzeń, nic nie chciała jeść ale musiała w końcu dziecko musi się odżywiać, na ogół śniadanie idzie jej strasznie długo na ogół godzina, zawsze jadła w 15 minut.
- Iris, daj mi komórkę muszę zadzwonić do Harrego
Dała mi telefon bez słowa, poszłam do salonu
- Halo !
- Harry, przyjedź koniecznie
- Co jest ?
- Sama nie daję z nią rady nie chcę jeść a jest w ciąży... nic
- Ona potrzebuje czasu,  ale jasne zaraz będę
- Kocham cię - powiedziałam
- Ja ciebie też - rozłączył się
Poszłam do Iris cały czas siedziałam obok niej, oddałam jej telefon znowu wykonywała te połączenia, poprowadziłam ją do łóżka, przebrałam i przykryłam.
- Dobranoc Iris
- Dobranoc - westchnęła i następna stróżka łez poleciała jej po policzkach.
Zeszłam na dół, w salonie już siedział Harry.
- I jak z nią ?
- Nie pytaj nawet - rozpłakałam się
- Aż tak źle
- Gorzej niż fatalnie, nigdy nie widziałam jej w takim stanie po prostu nigdy
- Chodź do mnie - przytulił mnie
- Wiesz co jest najgorsze ?
- Już sam nie wiem
- Planuje zemsty !
- CO ?
- Cii- poszła spać w końcu może usnęła więc cicho
- Zostaniemy z nią tyle ile będzie trzeba
- Przyniosę jej chociaż garstkę wspomnień z cudownych chwil z nim
- Jakie wspomnienia ?
- Wideo, jak byliśmy w Hiszpanii i to jak powiedziała o ciąży.
- Jesteś pewna ?
- Tak jestem pewna
- No dobrze, jutro przyniosę wam te płyty
- Dziękuje
- John śpi w domu
- Zostawiłeś go ?
- Nie samego, Gemma przyszła.... moja siostra
- Uff... przywieź ich jutro tutaj
- Jesteś pewna ?
- Tak
- Dobrze, jutro będziecie miały
- Jestem zmęczona - wtuliła się
- Chodź spać
- Rozłożę sofę  pościel jest w drugim pokoju
- Chcesz herbaty, to jeszcze pogadamy - pyta Loczek
- Możesz zrobić
Poszłam na górę po pościel, na biureczku leżała karteczka od Zayna pewnie jej nie zauważyła usiadłam i zaczęłam czytać: 


"Kochana Iris "
Wiedz że cię kocham nad życie
nawet gdy zginę w Delhi
nigdy nie zapomnij o mnie
ale również się nie załamuj skarbie 
masz pewną część mnie 
to nasze dziecko które nosisz pod sercem.
Ja będę codziennie myślami z tobą, jak i snami i marzeniami
zostawiłem 12 listów, pierwsza 6-tka dla chłopczyka
a druga 6-tka dla dziewczynki niestety nie wiem co będziemy mieć 
na każde urodziny daj mu jeden list, nie daj mu bądź jej zapomnieć o mnie.
Wiedz że was KOCHAM NAD ŻYCIE, TAK BARDZO ŻE MA MIŁOŚĆ
DO WAS PRZEWYŻSZA WSZYSTKIE CHMURY I WSZELKIE MOŻLIWOŚCI.
W pudełeczku masz nagrane przeze mnie i chłopaków piosenki,
robiliśmy to po kryjomu przed wami jak ci się spodobają to świetnie.
 Kocham i Tęsknię za WAMI 
Wasz Zayn.

  Nie będę grzebała jej  w rzeczach, niech sama to przeczyta na końcu widać że ręka mu się trzęsła i łzy leciały na papier gdyż tusz był rozmazany, jak nie napisał gdzie schował to Iris pewnie zna jego skrytki, nie będę się wtrącać poczekam z tym do jutra.

                             

Rozdział 40 WYJAZD DO DELHI

* Oczami Zayna *

- Skarbie spakowałeś wszystko - pyta mnie Iris
- Masz jeszcze ode mnie mój wisiorek
- Ale to twój ulubiony
- Wiem, dlatego ci go daję
- Będę tęsknić ! - rozpłakała się i przytuliła
- Oj Iris nawet nie wiesz jak ja bardzo będę za wami tęsknił
- Chyba chłopaki przyjechali
- Moje dwie perełki kochane albo perełka i skarbek - pocałowałem ją i brzuch, wyszedłem do nich otarłem łzy Iris wyszła na dwór i machała nam na pożegnanie.

5 dni później

- Kate, czemu oni nie wracają , już wczoraj powinni być
Zadzwonił dzwonek do drzwi, w drzwiach stała policja
- Pani jest... Iris - mówi jeden funkcjonariusz
- Tak, coś się stało ?
- Pojedzie Pani z nami
- Ale ja czekam na narzeczonego
- Zostanę - powiedziała Kate podchodząc do drzwi
Pojechaliśmy do jakiegoś szpitala nie rozumiem dlaczego, weszliśmy do jakiegoś zimnego pomieszczenia
- Co my tutaj robimy, błagam wypuście mnie duszę się tutaj - złapałam się za szyję
- Panno Iris ciało było w takim tragicznym stanie że nie udało nam się dowiedzieć czy to jest yyy....- mówiła kobieta patrząc w dokumenty
- Zayn Malik - podpowiedział jej mężczyzna
- CO ?! - rozpłakałam się
- Czy to są jego rzeczy ? - wyciąga mi tacę ze spalonymi ubraniami
Dotknęłam jego kurtki
- To niemożliwe... nie on nie mógł zginąć - zaczęłam histerycznie płakać
- To są jego ubrania ?
- Taak - ukucnęłam
- Proszę przyjąć moje kondolencje
Wyszłam, deszcz strasznie lał, na podjeździe stoi Harry z Katerin
- Iris tak mi przykro - przytuliła mnie Kate
- Zostawcie mnie - schowała głowę w kolana
- Iris... - powiedział Harry
- Jak to się stało przecież... Harry błagam cię powiedz mi że to pomyłka że on żyje tylko gdzieś się zatrzymał... ale błagam cię nie mów mi że on nie żyje
- Wszedł do pomieszczenia okazało się że była tam Tahira ze swoimi nowymi, silniejszymi zbirami, pobiegł do budynku o nie właściwym czasie i wybuchła bomba - powiedział zatrzymując łzy w oku.
- Boże... - dokończyłam 




wtorek, 27 maja 2014

Rozdział 39

Tydzień później

Brzuszek mi już lekko urósł sama to zauważyłam, przyszli już wszyscy Niall podszedł do mnie i mnie przeprosił każdy na nas patrzył z uśmiechem ale z dziwnym smutnym błyskiem w oczach.
Zrobiliśmy sobie fotki na lotnisku każda będzie świetna. W końcu przyleciał nasz samolot, całą drogę przespałam u mojego LOVE.

4 godziny później

Byliśmy już na miejscu, jest pięknie i ciepło , nie nie ciepło było gorąco, poszliśmy do pokoju hotelowego każdy miał
obok siebie, lub na przeciwko siebie.
Pokój był średniej wielkości a łazienka była mała ale ładna, codziennie uprawiamy seks, uh Zayn ma ostatnio wysokie libido. Gdy skończyliśmy , zgarnęliśmy wszystkich na plażę, Kate zrobiła mi zdjęcie z Zaynem jak ten trzyma mnie za brzuszek
wszyscy poszli się kąpać, ja z Kate opalałyśmy się nagle chłopaki przyszli cali mokrzy i zaczęli śpiewać, zjedli i znowu pobiegli do wody.

- Ale ci brzusio urósł - odezwała się Kate
- No cóż pomyśleć że to tylko 4 miesiąc i za 5 miesięcy poród hehe
- A wiadomo co będzie ?
- Chcemy z Zaynem mieć niespodziankę, jeżeli córeczka ja chcę nazwać ją Miriam ale on upiera się na Samirę
- Takie bardziej Arabskie te imiona to znaczy jeżeli chodzi o Samirę
- No nie wiem może i tak
- Ale w sumie też ładne Samira hmm... sądzę że jak pójdzie do szkoły nikt tak nie będzie się nazywać
- Pewnie tak - uśmiechnęłam się
- A jak będzie chłopczyk ?
- To Matt
- No proszę
- Dziewczyny dawajcie do nas ! - krzyczy Liam
- Zaraz - odpowiadam
- Teraz - krzyczy Lou
- Moment - odzywa się Kate
Za późno Lou wziął Kate na ręce i wrzucił do wody, Liam przybiegł do mnie wziął na ręce i delikatnie odłożył mnie obok Zayna i Harry zaczął nas wszystkich chlapać.
Poszliśmy z Zaynem na zachód słońca, staliśmy na brzegu i się wpatrywaliśmy w słońce i tak było codziennie, przez 3 dni zwiedzaliśmy były to moje najpiękniejsze dni i wakacje mojego życia.

Rozdział 38

* Oczami Zayna *

- Jadę do Londynu skarbie
- Będę tęsknić-pocałowała mnie
- Ja za tobą też - ubrałem kurtkę i wyszedłem


4 godziny później

Jestem już na miejscu, Tom z Derekiem popijali WHISKY
- O jest Zayn ! Derek a gdzie twoja ślicznotka Iris ?
- Nie wiem, ale ta Kurwa zawsze się spóźnia- chciałem już my przyłożyć, ale się powstrzymałem
- Chciałem powiedzieć że Iris nie przyjdzie- mówi Harry
- Pogadamy o tym później - rzekł Niall do ojca
- OK, zakończmy temat Iris! chcę powiedzieć że mamy nowy gang na karku musicie pojechać do Delhi bo żaden z naszych gangów nie dałby im rady, a Zayn chcę ci powiedzieć że chłopaki przedstawią ci jeszcze jeden plan by pozbyć się twojego uporczywego problemu
- Ale ja...
- Koniec dyskusji ! możecie już iść
Niall podszedł do nas za budynkiem i nas przeprosił, byłem  w szoku
- Chodźcie do kafejki tam wszystko ci powiemy - powiedziała Kate z drżącym głosem
Powiedzieli mi o tym planie, ten pomysł był niedorzeczny nie zgodziłem się ale gdy Liam powiedział mi o planie Toma i Dereka o pozbycia się Iris bo dowiedzieli się od kogoś że mnie kocha, wyjścia nie mam musiałem się zgodzić łzy popłynęły mi po policzkach
- Katerin ja nie chcę tego robić !
- Też nie chcę żebyś to zrobił ale tu chodzi o bezpieczeństwo Iris i waszego dziecka po prostu MUSISZ! - przytuliła mnie.
Wróciłem do domu jakby nigdy nic, udawałem że nic się nie stało
- A co tutaj tak pachnie ? - przytuliłem ją, jej brzuszek już trochę urósł
- Robię Paellę z owocami morza
- Ohoho a ty mnie Okrasą nazywasz
- Ojejku, jak było na zebraniu ?
- Męcząco
- Jak bardzo Derek był zły ?
- Oj bardzo i ci powiem że Niall prosił nas o wybaczenie wszystkich całej ekipy
- I co powiedziałeś ?
- Że ok, ale o tobie nic nie powiedziałem sam przyjedzie do ciebie osobiście
- Podałeś nasz adres ?
- Podałem mu miasto na mieście się spotkacie
- No dobrze
Wieczorem leżeliśmy w łóżku, cały czas trzymałem ją w objęciach,w ogóle całą noc nie spałem  cały czas myślę o tym  przeklętym wyjeździe do Delhi skoro faktycznie moim bliskim grozi niebezpieczeństwo muszę się tego podjąć
- Zayn co jest ?
- A co ma być- całuję ją w ramię potem w szyję
- Jesteś jakiś smutny, zagubiony
- Mam wyjazd do DELHI
- Nic mi nie mówiłeś
- Nie było kiedy
- Ale przecież...
- Nie chcę was opuszczać w ogóle - przytuliłem ją mocniej
-  Kocham cię, wrócisz za 3 dni i będzie dobrze
- Do ciebie wrócę choćby zza światów- zacząłem ją całować.

poniedziałek, 26 maja 2014

Rozdział 37

* Oczami Iris *

Zaczęłam pakować walizki, wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy jak ciuchy, buty, kosmetyki i zdjęcie naszej byłej, szczęśliwej ekipy i zdjęcie moje i Zayna, poszłam i wrzuciłam rzeczy do bagażnika, pożegnałam się z nimi i dałam kluczyki Harremu wsiadłam do auta i pojechaliśmy.
- Gdzie jedziemy dokładnie ?
- Do Dartford - mówi
- Spory kawałek od Londynu
- Ale przynajmniej będziesz bezpieczna
- No nie tylko ja ale MY !
- No tak MY, powiedziałem Harremu by powiedział Derekowi że u niego nie pracujesz
- Ale...
- Już koniec tematu- byłam w szoku jak on mógł zrobić coś za moimi plecami

* Oczami Katerin *

Jakoś pusto tu bez mojej kochanej przyjaciółki, ale ciesze się że w końcu jej życie się układa, ja z Harrym i z moim malutkim braciszkiem stanowimy szczęśliwą rodzinkę, Iris zawsze będzie jej częścią no teraz Zayn już też i ich mały szkrab jak się narodzi, za tydzień są urodziny Johna już kończy 4 latka, jak ten czas leci.
Z moich rozmyśleń wybudza mnie Harry
- Kate...
- Co jest skarbie
- A może po tym zebraniu które odbędzie się jutro u Toma z Derekiem, pojedziemy wszyscy do Hiszpanii
- Niall też ?
- No jak się skusi to też
- Spoko, a na kiedy termin ?
- Na za tydzień ?
- Są urodziny Johna
- No to jeszcze lepiej jego 4-te urodziny odbędą się w Hiszpanii
- Ok, to będą wakacje + impreza niespodzianka dla  Johna
- No sama widzisz
- Dzwonić już do Iris i Zayna ?
- Dzwoń ja idę ugotować nam obiad
- Dobrze ty mój Okraso - pocałowałam go

* Oczami Iris *

Dojechaliśmy na miejsce, ten dom jest niesamowity, jest wielki biały, wielki salon, są dwa pokoje, duża kuchnia i taka średnia łazienka
- Zayn kochanie tu jest cudownie
- Podoba ci się ?
- Pewnie - pocałowałam go
- Życie jak z bajki, dom domem ale musimy go ochrzcić
- Hmm... no dobrze - wniósł mnie na rękach do domu i pierwsze co do sypialni
- Kocham cię - popchnęłam go na łóżko i zaczęłam całować, zdjęłam mu bluzkę i rzuciłam w pierwszy lepszy kąt, czułam jego usta na mojej szyi, role się zmieniły i to on zaczął ze mnie zdejmować wszystkie ubrania


już czułam tą rozkosz, wcale nie chcieliśmy kończyć tej zabawy ale w końcu musi kiedyś nadejść ten koniec.
- Nigdy cię nie opuszczę
- Mam taką nadzieję, bo ja ciebie nie mam nawet zamiaru - szepnęłam 
- Pamiętasz co było jeszcze pół roku temu ? - śmiał się
- Hahaha pamiętam te kłótnie
- Tak, ale to że jesteśmy razem to zawdzięczamy Katerin 
Nagle dzwoni telefon 
- O wilku mowa - podaje mi telefon 
- Halo - odebrałam 
- Hej Iris, jak tam ? 
- A dobrze ochrzciliśmy już dom 
- A wy nic byście nie robili tylko byście się ... ehh... no nie ważne mamy dla was kuszącą 
propozycję 
- Jaką - wzięłam na głośno mówiący 
- Za tydzień są urodziny Johna czyli JA,TY,ZAYN,HARRY,LIAM,LOUIS, I MOŻE NIALL 
JEDZIEMY DO HISZPANII
- Kuszące - powiedziałam spoglądając się na Zayna
- Więc co pogadasz z Zaynem ?
- On już jest na tak
- SERIO?! 
- Tak, jedziemy z wami 
- Super, to ja idę powiedzieć Harremu papa
- No pa - rozłączyłam się 

Rozdział 36

* Oczami Iris *

Zayn został u mnie na noc, całą noc przegadaliśmy a w dzień spaliśmy obudziliśmy się o 15.00 zeszłam na dół w salonie wszyscy siedzieli, podszedł do mnie Niall
- Czego tutaj chcesz, wczorajsza akcja ci nie wystarczy
- Harry po mnie zadzwonił
Spojrzałam się na Harrego mówiącym wzrokiem "Na jaką cholerę"
- Zayn miałeś coś nam powiedzieć wczoraj
- A tak, za 2 dni u nas zebranie
- Tylko po to się wlokłem tyle czasu ?
- Niall- przerywa Harry
- Co ?
- Przestań zachowywać się jak dziecko, John jest poważniejszy od ciebie w tym momencie
- W dupie to mam
- Wiesz Niall, sądzę że zrozumiesz jak stracisz - powiedziałam
- Iris ma rację Niall - odezwał się Zayn
- Słuchaj bydlaku - złapał go za koszulkę
- Uspokój się Niall - i pierwszy cios w stronę Zayna
- NIALL - nie mogłam podejść bo on jest w takich nerwach że mógłby mieć uderzyć, Zayn by go chyba zabił
- Chłopaki uspokójcie się - Harry zdjął Zayna z Nialla
- Niall a ciebie pojebało, przecież wiesz że Zayn jest silniejszy od ciebie a po drugie CHŁOPIE CO SIĘ Z TOBĄ DZIEJE JA JESTEM LUB SĄDZĘ ŻE BYŁAM TWOJĄ PRZYJACIÓŁKĄ A NIE WŁASNOŚCIĄ ZACHOWUJESZ SIĘ TAK OD CZASU GDY SPOTYKAM SIĘ Z ZAYNEM
- A DO DIABŁA Z WAMI, MÓJ OJCIEC MIAŁ RACJĘ IRIS JESTEŚ BEZNADZIEJNA - tymi słowami dałam mu siarczystego
- Ooo...mocna Iris...na swoich się rzuca a jednemu przeciwnemu gangowi nie umie się postawić- kpi
- Koniec przedstawienia Niall wychodzisz - pociągnęła go za kołnierz do wyjścia Katerin i go wypchnęła

Siedzieliśmy wszyscy w salonie na wersalkach, Kate w objęciach Harrego a ja w objęciach Zayna,inni popijali piwo a ja sok
- Co go opętało ?!- mówi Kate
- Nie wiem ale moim zdaniem to wpływ tatusia tak na niego działa - odpowiedziałam
- Nie to nie to, on nie podzielał jego stylu życia- mówi Loczek
- A moim zdaniem to Niall zakochał się w naszej Iris, a jest wściekły bo ja mu wkroczyłem w drogę jej zdobycia  - dokończył Zayn
- W sumie pamiętasz co gadałyśmy o tej zazdrości ? - pyta mnie Kate
- No pamiętam - wzięłam łyk
- Powiązać to w jedną układankę i mamy już odpowiedź - mówi
- W sumie tak bo jego dorady by z nim nie była, jakby radość z zerwania, reakcja o ciąży i widok mnie z Zaynem - kontynuowałam
- No to zagadka rozwiązana - mówi Harry
- Iris, póki on jest jaki jest, musisz stąd wyjechać z Zaynem oczywiście- powiedziała Kate
- Co ? myślałam że dopiero wyprowadzka będzie za miesiąc
- Iris skarbie tu się z Kate zgodzę musimy przeskoczyć termin na choćby jutro, Niall jest agresywny a jego ojciec jeszcze bardziej to może zagrozić tobie i dziecku.
Nagle do pokoju wchodzi zaspany John
- Ciocia Iris nas opuszcza - zaczyna płakać
- Skarbie nie na długo - wzięłam go na kolana
- Ale ja chcę byś była ze mną
- Też chcę, ale będziesz przecież u nas na weekendy przyjeżdżał, i będziemy się bawić
- Obiecujesz ? - wycieram łezki z jego policzków
- Oczywiście że tak - pocałowałam go w czółko.

Rozdział 35

* Oczami Zayna *

Dlaczego, po cholerę posłuchałem Liama nie sądziłem że to aż tak zaboli, utrata ukochanej osoby a z tego powodu Perrie próbuje mnie pocieszać na siłę, do pokoju wchodzi Lou
- Co jest ? - zaczyna się śmiać
- Zerwałem z Iris - wyciągałem kolejnego papierosa
- Uuu... to ciężko, byliście już w takim związku tylko że my nie wiedzieliśmy
- Mniej więcej w związku, normalnie się spotykaliśmy, i w końcu byliśmy w łóżku
- Będzie dobrze zobaczysz - poklepał mnie po plecach
- Nie wiem może...
- Chodź mamy prawdopodobnie nową akcję
- A muszę iść ?
- A jesteś w gangu ?...więc masz odpowiedź

* Oczami Iris *

Siedzieliśmy przy śniadaniu, postanowiłam powiedzieć Harremu o Zaynie przy nim musi być Katerin nie chcę by na mnie wrzeszczał chociaż powinnam przyjąć te obelgi z godnością.
- Co jest z tobą Iris od kilku dni nic nie jesz, nie mówisz i oczy masz spuchnięte
- Muszę ci coś powiedzieć, będziesz zły ale będziesz wiedział już wszystko o mnie
- Mam się bać ?
- Lepiej usiądź - zrobił mu to co powiedziałam
- Więc ?
- Kocham Zayna, byłam z nim, i byłam w łóżku,zerwał ze mną ale powiedział że nadal mnie kocha wiesz już czemu się wahałam
- Byłaś z nim w łóżku, dziewczyno !
Nagle zrobiło mi się nie dobrze, pobiegłam do łazienki, Katerin pobiegła do mnie
- Mówiłam ci zjedz to śniadanie to ty nie
- Ale ja nie chcę jeść
- Ale musisz...
- Nic nie muszę Katerin
Harry przyniósł mi ręcznik papierowy
- Iris a teraz cię zapytam jak przyjaciółka przyjaciółkę - wyszeptała
- Co ?
- Powinnaś mieć teraz okres ?
- Nie wiem a który dzisiaj ?
- 12 maja
- Tydzień temu powinnam dostać...
- Nie wiem czy moje przepuszczenia mówią mi dobrze ale może to nie jest od głodu !
- Myślisz, że jestem w ciąży ?!
- Tak właśnie myślę
- Kupisz mi test, dam ci pieniądze
- Jasne.
Po powrocie Katerin, wykonałam dwa testy ciążowe cholera tak to nie może wyglądać, to nie jest możliwe, cholera ale my się nie zabezpieczyliśmy. Weszła do mnie Katerin 


- No i co ?
- Jestem w ciąży
- Gratulacje kochana - przytuliła mnie
- Tylko jak ja powiem to całej reszcie ? zadzwoń po Zayna zrób takie mini zebranie
- Ale powiedz mi szczerze cieszysz się ?
- Trochę jestem za młoda, ale tak cieszę się bo kocham Zayna i mieć z nim dziecko należało to do mojego późniejszego etapu.
- Dobrze, jeszcze dzisiaj postaram się zrobić to zebranie
- Kocham cię Kate
- O kochana moja ja ciebie też kocham

3 godziny później

Wszyscy przyszli, na widok Zayna zabrakło mi oddechu
- Ok, zwołałam was bo jest rzecz którą muszę wam powiedzieć
Katerin siedziała skulona jak pies obok Harrego bo wiedziała co będzie, Niall wyłamywał sobie palce i żuł gumę a Zayn
patrzył się na mnie nie mógł oderwać ode mnie spojrzenia, tak samo jak ja od niego łzy napłynęły mi do oczu, ale w końcu
powiedziałam to co miałam powiedzieć
- Ok więc chciałam wam powiedzieć że... że jestem w ciąży
Nastała grobowa cisza, Niall wyszedł jego mina wykazywała na to że jest wściekły, Harry i Zayn byli w szoku, podeszłam
do niego, ukucnęłam tuż przed nim, wstał ale nie wyszedł, podniosłam się i spojrzałam mu w oczy
- To już chyba znak że musimy być razem - uśmiechnął się
- Chyba tak... - i jego usta musnęły  moje
- NIE ZABEZPIECZALIŚCIE SIĘ -odezwał się w końcu Harry
- Harry kotku nie krzycz, to się czasem zdarza
- Ale nie rozumiesz ?! - uniósł się na Kate
- Harry powiedziałam ci całą prawdę - spojrzałam mu w oczy
- Ale musisz w takim razie wyjechać z Londynu !
- To fakt - spojrzał się na mnie
- Ale... no tak - popłakałam się i przytuliłam się w tors mojego ukochanego
- Nie płacz, wyjadę z tobą a Katerin i Harry, Niallowi chyba przejdzie no i moi też znajomi będą nas odwiedzać
Wyszliśmy do Nialla na dwór, ten palił papierosa
- MÓWIŁEM CI ŻE BĘDZIESZ MIAŁA PROBLEMY PRZEZ NIEGO A TY CO ! NIE BĘDĘ SOBIE ŻYŁA JAK TA IDIOTKA W BAJCE - zaczął krzyczeć
- NIALL ! - popłynęła mi stróżka łez
-  KURWA DOSYĆ TEGO NIALL- wydarła się Kate, pierwszy raz widzę ją w takim stanie
- BO CO MI ZROBISZ - podszedł do niej, Harry podszedł do niego i go szarpnął
- JAK TY SIĘ OSTATNIO ZACHOWUJESZ, POJEBAŁO CIĘ CZY COŚ PRZECIEŻ TO TWOJA PRZYJACIÓŁKA
- BYŁA PRZYJACIÓŁKA - wysyczał
- HARRY ODSUŃ SIĘ BO JA JESZCZE NIE SKOŃCZYŁAM Z NIM ROZMAWIAĆ, OWSZEM ZASZŁA W CIĄŻE Z ZAYNEM ALE CIĄŻA TO NIE CHOROBA
WIĘC BĘDZIE DOBRZE, A TO NIE JEST ICH WINA ŻE SIĘ ZAKOCHALI,ALE TOBĄ PAŁA SZALONA ZAZDROŚĆ NO I JAK ZERWALI PEWNIE
CZUŁEŚ PEŁNĄ SATYSFAKCJĘ  ALE WIESZ CO CI POWIEM, GDY ZERWALI OBOJE NIE MOGLI SIĘ POZBIERAĆ OBOJE CIERPIELI ALE W KOŃCU
SIĘ SPOTKALI I ZNOWU UŁOŻĄ SOBIE ŻYCIE A TE PODZIAŁY NA GANGI SĄ BEZ SENSU A CO TY BYŚ NIALL  ZROBIŁ GDYBY TO MIĘDZY WAMI
TAK WYSZŁO TYLKO ŻE ZAYN BYŁBY NA TWOIM MIEJSCU A TY NA JEGO I TO GDYBYŚCIE WY SIĘ KOCHALI ALE NIE MOGLIBYŚCIE BYĆ RAZEM


- Katerin, kochanie ochłoń może
- HARRY NIE JESTEM JUŻ DZIECKIEM
- wiem o tym ale sądzę że Niall już zrozumiał
- Oby...
- WIESZ CO CI POWIEM KATE WY OBIE JESTEŚCIE SIEBIE WARTE OBIE DZIWKI I TYLE - Harry w tym momencie zadał cios w stronę Nialla
za ten tekst, Niall poszedł, wszyscy weszli do środka.
- Iris, gratulację- przytulił mnie Harry i uściskał Zayna jak kumpla
.

Rozdział 34

* Oczami Zayna *

Mieliśmy zebranie z Tomem, za 3 dni do nas przyjedzie Derek z Iris, Niallem i Harrym nie mam zielonego pojęcia po co, mam straszny mętlik w głowie jeżeli chodzi o Iris, muszę koniecznie doradzić Liama.

* Oczami Liama *

Sprawdzałem dokumenty i zlecenia, do mojego pokoju wszedł Zayn
- Haej - patrzy się na mnie jakbym nie wiem co zrobił
- Co się stało ?
- Tak po mnie widać ?
- No cóż na ogół taki blady to ty nie jesteś
- No cóż
- Co znowu ? - spojrzał się w końcu na mnie
- Zakochałem się
- Mówiłem ci że Perrie to fajna sztuka dla ciebie ale ty nie ja jej nie chcę a tu proszę...
- Ale nie w Perrie
- A w kim - zapytałem zdziwiony
- Yyy...hmm.... w Iris byłem z nią w łóżku
- ŻE GDZIE TY Z NIĄ BYŁEŚ - podniosłem się z krzesła
- No w łóżku, wiesz seks i te sprawy - śmiał się
- Zayn to nie jest śmieszne
- Wiem, no i przyszedłem się ciebie doradzić jako najlepszego kumpla co zrobić
- Dla własnego dobra ZAKOŃCZ TO !
- Mówisz to bo coś tam gangi i tak dalej jak zwykle czy na serio dla mojego własnego dobra
- W tym momencie mówię ci to prywatnie a nie służbowo więc raczej dla twojego dobra
 Nagle do drzwi zadzwonił dzwonek, Zayn poszedł otworzyć.

* Oczami Zayna *

Otworzyłem drzwi, stała tam Iris moja kochana Iris
- Mogę ?!- uśmiechnęła się
- Jasne wchodź
Poszliśmy do mnie do pokoju, zacząłem ją całować nie mogłem przestać, gdy nagle przerwałem bo przypomniały mi się słowa
Liama
- Czemu przestałeś było całkiem fajnie
- Wiesz po prostu... - urwałem
- Po prostu co - objęła mnie
- Wiesz w domu jest Perrie, Lou i Liam nie wypada - wybiłem sobie myśl by z nią zakończyć
- Oj zapomniałam, ale poleżeć możemy - pocałowała mnie
Leżeliśmy cały czas w łóżku, głowę miałem pełen różnych myśli
- Iris musisz wiedzieć że cię kocham
- Przecież to wiem - pocałowała mnie w ramię
- Ale ... nie może to trwać
- Co ? - wstała, łzy napływały jej do oczu
- Sama rozumiesz nasze zawody nie mogą nam na to pozwolić po prostu... ale i tak wiedz że cię kocham - łzy popłynęły mi
po policzku
- Ale... mówiłeś mi że... - wyszła po prostu wyszła, jeszcze nigdy nie byłem tak przybity jak teraz, ja pierdolę jak ja
mogłem to ot tak spieprzyć.

* Oczami Iris *



Nie mogę w to uwierzyć, on to zakończył, leje jak nie wiem co, nie wróciłam od razu do domu, nagle zadzwoniła Kate... odrzuciłam połączenie , Harry z Niellem podobno poszli na piwo czyli będę miała święty spokój, postanowiłam że pojadę do domu ale nie wejdę do środka.
Siedziałam na tyłach domu pełna łez, Kate wyjrzała przez okno zawołała mnie ale ja nie reagowałam, po 5 minutach siedziała obok mnie
- Ej, Iris... - spojrzałam się na mnie
- Kate...- przytuliłam się do niej i zaczęłam już płakać bez opamiętania
- Chodź kochana, pójdziemy do domu i wszystko mi opowiesz

Rozdział 33

Poszłam się ogarnąć, umalowałam się i uczesałam jak należy. Poszłam włączyć sobie telewizję ale oczywiście nic nie było
nagle usłyszałam otwierające się drzwi, poszłam sprawdzić, na szyję rzucił mi się mały John
- CIOCIAA !
- Czeeść John, tęskniłam za tobą- uściskałam go
- Ja za tobą teeeż, wiesz jak faajnie było ?
- Taak, no to super wieczorkiem mi wszystko opowiesz dobrze ?
- Dobrze
- Leć do pokoju
- Pobawisz się ze mną ?
- Jasne, tylko pogadam z Katerin
- Too szybkoo
Z bagażami wchodzi Harry a Katerin szukała czegoś w aucie
- Hej- przytulił mnie Harry
- Cześć, jak tam podróż
- Było świetnie kiedyś musimy się wszyscy wyrwać idzie zapomnieć o  tej pracy
- Faktycznie to musimy się wyrwać, a gdzie Katerin ?
- Właśnie jak widać idzie
- Iris kochana moja, jak się stęskniłam a nie było nas tylko kilka dni
- Też się stęskniłam
- Wow Iris  ostatnio widziałam cię tylko przybitą a teraz już taka  HAPPY
- Owszem, ale o tym pogadamy później
- Jasne rozpakujemy się, ogarniemy i przyjdę do ciebie
- Będę u Johna w pokoju obiecałam mu że się z nim pobawię
- Ok to przyjdę po ciebie

20 minut później

- Już jestem wolna - wchodzi uśmiechnięta
- John ja pójdę pogadać z Kate, pobawisz się na razie sam ?
- Taak, tylko przyjdź bo muszę ci opowiedzieć co robiliśmy na wsi
- Przecież ci obiecałam że przyjdę - wyszłyśmy z pokoju i weszłyśmy do mojego, zamknęłam drzwi na klucz i usiadłyśmy na łóżku
- O czym tak chciałaś pogadać ?
- Obiecaj mi że nic nikomu nie powiesz również Harremu
- Ok, obiecuje
- No bo ja i Zayn zakochaliśmy się w sobie no i jak...
- Chwila co ?!- uśmiechnęła się z niedowierzaniem
- No tak, słuchaj dalej... no i jak pojechaliście na tą wieś, przyszli do mnie chłopaki na początku nie byłam zadowolona z tego powodu , ale no nie ważne no i doszło do tego że ja i Zayn całowaliśmy się w kuchni no i chłopaki nas zobaczyli  no i potem była mała afera ale im przeszło, potem przyszedł Derek nie chciałam mu otworzyć bo musiałam najpierw lekko
ogarnąć, no i oczywiście mnie trochę pobił jak widać po moich rękach
- Tyran - warknęła
- Chłopaki go pobili że aż na moment stracił przytomność, zaczął mnie oskarżać że z nimi współpracuje ale potem wyszedł, chłopaki kilka minut po nim, ja poszłam się wykąpać, chodziłam sobie w samej bieliźnie bo nikogo już się nie spodziewałam
no i ja wchodzę do salonu a tam siedzi Zayn no i gadaliśmy o wszystkim, wyszło tak że wylądowaliśmy w łóżku
- Co ty gadasz ! - mówi podekscytowana
- Noo taak - przytuliła mnie, po czym chcę jej powiedzieć kwestie z Niallem
- Kiedy wrócił do domu ?
- Dzisiaj rano, ogólnie pokłóciłam się z Niallem o Zayna
- Jak to ?
- Mówi mi że nie powinnam z nim być zaczął mi pierdolić o konsekwencji zbiorowej i o tym że powinnam go zabić a nie jak to on określił PIEPRZYĆ SIĘ Z NIM PO KĄTACH
- Ale... to nie w stylu Nialla
- No właśnie, on zmienia się w swojego ojca, przecież on jest moim przyjacielem powinien się cieszyć mniej więcej tak jak ty że jestem w końcu szczęśliwa
- A moim zdaniem.... - urwała
- Co... twoim zdaniem
- Moim zdaniem on jest po prostu zazdrosny
- Coś ty Niall ?
- Tak dokładnie
- Może i tak
- Nie może tylko na bank, idę do Harrego bo miałam mu pomóc
- Idź, ja pójdę do Johna
Cieszę się że chociaż jedna osoba cieszy się razem ze mną, reszta dnia była udana pełna śmiechu i zabawy, poszłam uśpić Johna, zauważyłam że Kate i Harry sobie gruchają do ucha to postanowiłam zostawić ich samych a sama poszłam do pokoju
najpierw przebrałam się w długą koszulkę, nie wiedziałam co ze sobą zrobić, chwyciłam telefon do ręki i wykręciłam numer do Zayna.

niedziela, 25 maja 2014

Rozdział 32

* Oczami Iris *

Obudził mnie zapach naleśników, Zayna nie było w łóżku zeszłam po cichu do kuchni i go objęłam
- W końcu wstałaś śpiąca królewno - pocałował mnie w czoło
- Twoje kulinaria mnie obudziły
- Jeszcze ciasta zostało na dwie porcje
- Szkoda że nie może być tak zawsze - odsunęłam się i nie poczułam kiedy łza poleciała mi po policzku po czym szybko ją
otarłam
- Taka nasza praca Iris, ciężko połączyć jakby to określić uczucia zawodowe z prywatnymi
Ktoś zapukał do drzwi, pobiegłam otworzyć był to Niall
- Cześć Niall- przytuliłam go
- Iris - uśmiechnął się ale gdy zobaczył Zayna jego mina od razu się zmieniła
- Hej - powiedział smażąc ostatnią porcje
- Cześć -  wita go oschle
- Zjesz z nami ?
- Nie wiem czy...
- Przestań Niall, Zayn zrobił pyszne naleśniki i nie słyszę odmowy - przerwałam mu
- Ok niech ci będzie
- Co ci jest ?
- Mi nic- spojrzał się na mnie swoim ponurym wzrokiem
- Niall jesteś moim przyjacielem i ja widzę że coś jest nie tak- spojrzałam w jego błękitne oczy
- Mówiłem ci nic mi nie jest - wyszedł, odwróciłam się nie mam zielonego pojęcia o co mu chodzi, nagle dzwoni telefon
- Zayn telefon ! - krzyczę z pokoju
- Przynieś mi bo ja się przebieram
Była to Perrie, czego ona znowu chcę non stop wydzwania
- Kto to  ?
- Perrie - spojrzałam w górę poirytowanym spojrzeniem

* Oczami Zayna *

Odebrałem telefon, Iris usiadła na krześle i jadła naleśniki
- Halo !
- Zayn słonko gdzie ty jesteś  ?
- U kolegi a co- Iris spojrzała się na mnie tym swoim spojrzeniem które mówi " Co ty pieprzysz za głupoty" ale rozumie o co mi chodzi, tylko się uśmiechnąłem do niej
- Derek był u nas
- Derek ?! - Iris spojrzała wymownie i podeszła
- No gadali coś o naszej grupie i tej suki- powiedziała z niesmakiem, Iris o mało nie wyrwała mi telefonu ale już pokazała że ją zabije
- Oj tam to pewnie nic takiego
- No nie wiem, a i Tom chcę cię widzieć za dwie godziny więc się sprężaj
- Spoko, dzięki Perrie
- Dla ciebie wszystko słonko
- Ta cześć- rozłączyłem się, spojrzałem na Iris
- " Dla ciebie wszystko słonko" - przedrzeźniała ją z śmieszną miną
- Zazdrosna ?
- Nie, ale ścierwu za tą sukę nie odpuszczę
- Hahaha- zaczęliśmy się śmiać
- Idę, zadzwonię później
- Dobrze - pocałowałam go w tym momencie Niall wszedł do mnie znowu
- Iris musimy pogadać !
- Zayn i tak już idzie to wchodź 


 * Oczami Iris *

 Niall usiadł w salonie, podałam mu sok z pomarańczy
- Co tam ? - pytam
- Nie powinnaś z nim być
- A to przepraszam bardzo dlaczego ? 

- CZY TY NIE ROZUMIESZ CO TO JEST ODPOWIEDZIALNOŚĆ GRUPOWA ?! 
- Aaa... rozumiem chcesz chronić swój tyłek przecież Derek jest twoim ojcem nic ci nie zrobi
- NIE CHODZI TYLKO  O ODPOWIEDZIALNOŚĆ GRUPOWĄ, ALE SAM FAKT ŻE JESTEŚ Z NIM ON PRACUJE DLA TOMA ROZUMIESZ TO !! TY MASZ GO ZABIĆ A NIE PIEPRZYĆ SIĘ  Z NIM PO KĄTACH - zaczął krzyczeć
- TO JEST MOJA SPRAWA Z KIM SIĘ PIEPRZĘ ALE PRZEPRASZAM BARDZO TOBIE 
TO GÓWNO DO TEGO, MYŚLAŁAM ŻE PRZYJACIELE CIESZĄ SIĘ GDY ICH BLISKA
OSOBA JEST SZCZĘŚLIWA ALE TY NIE ZACHOWUJESZ SIĘ JAK PRZYJACIEL, WIESZ
CO CI POWIEM ?! GADASZ JAK TWÓJ OJCIEC, JESTEŚCIE IDENTYCZNI, A TERAZ 
PROSZĘ CIĘ WYJDŹ PÓKI NIE TRACĘ CIERPLIWOŚCI - sama zaczęłam krzyczeć, wyminął mnie i wyszedł .

czwartek, 15 maja 2014

Rozdział 31

Staliśmy czekając jak coś się wydarzy
- Iris wiem że tam jesteś !
Kazałam im iść do mnie na górę, ogarnęłam mieszkanie na szybko i otworzyłam drzwi
- Człowieku daj spać
- Jak cię wołam to otwieraj
- Człowiek śpi, to nie słyszy
- W dupie to mam
- No to ja Derek tym bardziej - i w policzek, popchnął mnie zaczął obijać moje ciało, Zayn odciągnął go i zaczął go bić,
że aż na moment stracił chyba przytomność, bolały mnie nogi ale najbardziej to głowa i plecy, Lou mnie opatrzył
- Nie będzie źle parę siniaków
- No to faktycznie nie będzie źle tylko siniaki na twarzy
- Ale i tak będziesz piękna - powiedział Zayn
Derek się ocknął, podniósł się ja się tylko odsunęłam w stronę Zayna
- Ty z nimi....
- Nie wpadli na moment
- A czego chcieli od ciebie Iris
- Szukają Harrego ... ale go nie ma
- A gdzie niby jest
- A co ja jego niania jestem ?
- Derek wyjdź !
- Nie
- Kobieta cię prosi byś wyszedł więc wypierdalaj w podskokach
Spojrzałam na niego, wyszedł Liam i reszta za nim, poszłam się wykąpać, założyłam bieliznę nie chciało mi się przebierać
więc chodziłam w staniku i majtkach po domu, gdy weszłam do salonu Zayn siedział na sofie

 - Iris... ja..
- Co jest ?
- Sama widzisz są problemy
- Widzę, niestety
- Przepraszam, ale....-odwrócił wzrok
- Ale co- chwyciłam go za rękę
- Kocham cię - pocałował mnie znowu, objął mnie gdy nagle zadzwonił telefon ale wyciszyłam go
zrobiło się gorąco zaczął mnie delikatnie całować, jego usta na mojej szyji sprawiały przyjemne dreszcze, powiedziałam
mu że jestem dziewicą, spojrzał się na mnie ze zdziwieniem ale był delikatne.
Na początku przeszył mnie ból, ale ten ból w pewnym sensie jest przyjemny, zrobiłam to z osobą którą kocham nasze uczucie
się wzmocniło, naszykował nam piankę dla nas dwojga, teraz można powiedzieć że jest idealnie.



środa, 14 maja 2014

Rozdział 30

* Oczami Iris *

Siedziałam zamyślona na oknie patrząc w rozgwieżdżone niebo, Nialla nie było bo był z ojcem, a Katerin dawno dołączyła na
wieś i mnie zostawiła.
Zadzwonił telefon był to Zayn, odrzuciłam połączenie. Perrie czuję się ponoć lepiej na następnej akcji będę musiała się
lepiej postarać, Harry ma rację waham się bo ich polubiłam, a Zayna... pokochałam a tej lalce to bym mogła wszystkie
włosy wyrwać, rozmyślenia na różne zamachy na tą blondynę przerwał mi dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć drzwi
nie sądziłam że wpadną o tej godzinie.

 

- Hej Iris- uścisnął mnie Lou,
- Hej - odpowiedziałam
Lou i Liam weszli do domu a Zayn stanął w przejściu
- Co wy tutaj robicie ? - pokazałam mu gest by wszedł
- Nie odbierałaś
- I co z tego ?
- Chcieliśmy żebyś wpadła ale skoro Mahommet nie doszedł do góry to góra doszła do Mahommeta
- A ci się na przysłowia zebrało
Siedzieliśmy w kuchni, nagle wbiega Louis do nas i się pyta o miski i kufle do piwa, wszystko im pokazałam były czipsy piwa i tak siedzieliśmy i piliśmy
 

 - Iris idziesz zapalić ? - pyta się Zayn
- Jasne
Zapaliliśmy papierosa
- Jak ci idzie z Perrie ?
- Co ?
- No Louis powiedział że wam się bardzo dobrze układa
- Nie nie chcę jej
- Czemu to całkiem ładna dziewczyna
- Bo chcę ciebie- pocałował mnie, ale tą chwilę przerwali nam chłopaki, takiego obrotu akcji się nie spodziewałam cholera !

* Oczami Zayna *

No i przejebane, teraz musieli wejść ?! cholera !
- Co wy wyprawiacie ? - pyta Liam
- To nie tak jak myślisz - tłumaczy Iris
- Lepiej było jak się nie znosiliśmy - zaczyna krzyczeć
- Liam to moja wina to ja go sprowokowałam- mówiła
- Nie Iris ja nie powinienem tego .... - zaczęliśmy się śmiać, Liamowi to się nie podobało.
Nagle słyszę walenie do drzwi kto mógł być o tej godzinie ?
- Iris !! - słyszę głos Dereka
- Osz kurwa !
- Co jest ? - pyta Lou
- Derek...
Staliśmy jak wryci czekając jak coś się wydarzy.

wtorek, 13 maja 2014

Rozdział 29

Wstałam o 11.00 , zeszłam na dół nikogo nie było w domu, poszłam się umyć, włosy rozpuściłam, umyłam zęby i się ubrałam
dzwoniłam do Katerin ale nie odbiera, dziwne już kolejny raz z rzędu czy ona chodź raz może naładować ten przeklęty
telefon, dostałam wiadomość od Harrego że pojechał z Johnym na wieś a Katerin do niego dołączy, no to fajnie wiedzieć
każdy gdzieś sobie jedzie a ja nic nie wiem i siedzę jak ten kołek w domu może nawet i dobrze będę miała czas na
przemyślenia.
Poszłam na zakupy, chyba nigdy nie wydałam tyle pieniędzy co dzisiaj, dobrze przynajmniej w lodówce będzie duży wybór
wróciłam do domu, ugotowałam obiad zwykłe ziemniaki z jajkiem sadzonym w końcu jestem sama w domu, gdy się położyłam to nie poczułam kiedy zasnęłam.


Rozdział 28

* Oczami Iris *

Byłam wykończona, poszłam się wykąpać

 ubrałam się w koszulkę i bokserki i pobiegłam do łóżka to jedyne o czym marzę
gdy już zasypiałam usłyszałam pukanie do drzwi
- Kto tam
- Niall
- Wejdź- i od razu otworzył drzwi
- Śpisz ?
- Miałam iść- uśmiechnęłam się
- A to...
- Zostań
- Powiedz mi co to miało być ?
- Co ?!
- Mieliśmy coś zrobić, a ty co postrzeliłaś Louisa i Perrie i to wszystko
- Niall, po prostu źle to rozegrałam to moja wina
- Wiem, ale musimy jeszcze zrobić coś Tahirą bo coś knuje chcę nam zaszkodzić to wiem
- Szumowinie się nie uda
- Haha, ok ja idę spać bo jestem padnięty, śpij dobrze dobranoc
- Dobranoc Niall

Rozdział 27

* Oczami Zayna *

Nie wiem o co jej chodzi ale ja mam już jej dosyć.
- Udało nam się - przytuliła się...znowu
- Taak- powiedziałem obojętnie
- Nie cieszysz się- pyta Lou
- Cieszę się, idę się przejść
- Oj zostań- prosił
- Ehh muszę ?
- Taak
 Usłyszałem strzał i nagle Louis pada na ziemię chwytając się za nogę, co jest do cholery ?
patrzę a z cienia wychodzi Iris i jej ekipa
- Iris co ty do cholery robisz ?
- Swoją pracę Zayn
Perrie wyskoczyła do niej z bronią jak na początkującą popełniła duży błąd
- Spróbujesz ich tknąć, a ta kulka...
- A ta kulka co ? grozisz mi ? ty ! ja mam złotko cztery lata doświadczenia
Już miała strzelić ale wyszło że oczywiście ja byłam pierwsza, zaczęła krzyczeć i zwijać się z bólu no strzał w ramię
jest bolesny, podeszłam do niej
- Mówiłam ci mam cztery lata doświadczenia.




* Oczami Nialla *

Ona jest niesamowita i do tego piękna tego nie można ukryć, chwila moment czy ja o niej rozmyślam ? nie nie nie Nialler
jestem jej przyjacielem i tyle, Harry stał jak wryty i patrzy się tą swoją skamieniałą miną, ja już byłem głodny i miałem
ochotę na ciastko z czekoladą i do tego może... no nie wiem ale wiem jedno jestem głodny !
Iris podeszła do Lou ale ją przepędzili, a Perrie ominęła szerokim łukiem, wróciliśmy do domu to zrobiłem sobie
kanapki bo głód dał mi o sobie znać, a jutro zjem do moje upragnione ciasto.

Rozdział 26

Stałam nadal wpatrzona w miejsce akcji, jakaś blondynka robiła skok na bar a Zayn był za nią nie będę robiła podejrzeń ale muszę zadzwonić do Harrego i go powiadomić o tym co tutaj się dzieje, bo jakbym zadzwoniła do mojego "SZEFA"
to by od razu kazał się włączyć, gdy wyjmowałam telefon ktoś przycisnął mnie do ściany i złapał mocno za rękę
- Co ty tu do cholery robisz ?!- usłyszałam głos Louisa
- Co ja robię, może co wy robicie tu może każdy was zobaczyć
- Nie twój interes co robimy, lepiej się wynoś ślicznotko bo będzie bardzo źle
- Nigdzie nie idę bo nie chcę, a raczej mi zakazu nie dasz- uwolniłam się z uścisku
- Oh... nie musisz się bać o Zayna już ma swoją perełkę Perrie, zaraz przychodzą a ta blondyna jest ostra więc lepiej
uciekaj
- Na pewno nie lepsza ode mnie Louis, sam o tym wiesz
- Wynoś się !
Od kiedy Luois się tak zachowuje ?! w sumie Iris otrząśnij się przecież to nie są twoi przyjaciele, moja praca polega na
tym by ubić ich jak psy a nie umawiać się na piwko czy coś w tym stylu, wracam do domu do boju teraz wkracza Iris nie ma
litości dla nich, a tą Perrie ubiję na miejscu.

- Harry, Niall idziemy
- Gdzie ? - zapytał Hazza
- Mamy robotę tak ?!
-No apropo roboty... musimy zrobić coś z Tahirą chcę kupić broń - mówi Niall
- To już 5-ty towar - powiedziałam
- Ostatnio wysadzili auto bo chcieli zemsty na jakimś gościu - kontynuował Harry
- Ok, zrobimy to jak skończymy pierwszą robotę czyli " Zayn i jego ekipa "
- Iris tylko się nie wahaj - prosił Loczek
- Idziemy ?
- Idziemy, Katerin nikomu nie otwieraj drzwi pod żadnym pozorem- mówił Niall
- Jasne - zamknęła za nami drzwi.



Rozdział 25

* Oczami Liama *

Wszedłem do pokoju Zayna, on siedział na łóżku bez koszulki patrząc w telefon przy czym paląc papierosa
- Co jest ? - zapytałem stojąc w progu
- Nic chyba się przejdę
- Teraz to idziemy do Toma
- Po co ? - jego gwałtowna reakcja, będzie ciekawie
- Bo musimy ci kogoś przedstawić
- Kogo ? - zaciągnął się
- Zobaczysz, załóż koszulkę i chodź.

* Oczami Zayna *

Poszedłem z Liamem i Louisem do pokoju Toma, na fotelu siedziała wysoka,szczupła, farbowana blondynka
- Zayn to jest Perrie- mówił Tom
- Cześć- uścisnąłem jej dłoń
-Hej
- Po co ona tutaj- schowałem ręce w kieszenie
- Będę z wami w ekipie
Wybuchnąłem śmiechem, ukucnąłem i jeszcze bardziej się śmiałem
- Zayn, Zayn... Zayn ogarnij się Zayn- śmiał się Louis
- Chłopaki ogarnijcie się, Perrie będzie z wami w dzisiejszej akcji, wiecie w barze "BURITTO" winni są nam pieniądze
a jak na razie nie pali się do spłacenia długu więc wy musicie wejść do akcji - kontynuuje Tom
- Mianowicie ile ? - pyta blondyna
- 100.000
- To co oni kupowali
- Dużo rzeczy
- Ok to ja idę po broń - powiedział Lou
- Perrie idź z Zaynem i się ustawcie- powiedział Liam
Nie podoba mi się to by ta dziewczyna szła z nami.


* Oczami Iris  *

Jaka burza, jest ciemno i zachciało mi się iść na spacer, wszyscy siedzieli w salonie a ja u siebie w pokoju
rozpuściłam włosy, założyłam bluzę z kapturem i wyskoczyłam przez okno.
Szłam sobie wąską,ciemną uliczką, zatrzymałam się przy barze Buritto, która stoi dwie przecznice od mojego domu
nagle usłyszałam strzał, gdy poszłam w stronę baru, tego się nie spodziewałam.

Rozdział 24

Poczułam chłodne dłonie na moich ramionach, odwróciłam się był to Derek podniosłam się jak poparzona.
- Iris....
- Zostaw mnie Derek chociaż raz spełnij moją prośbę !
- Boisz się ?! niezwalczona Iris się boi i to własnego szefa... jestem z ciebie dumny - zaczął się śmiać
- Za dużo krzywdy żeś zrobił nie tylko mi ale i Niallowi
- W moje rodzinne sprawy się nie mieszaj- wycedził, obeszłam go dookoła stanęłam tuż za jego plecami i
 wyszeptałam mu do ucha
- Wiesz Derek...krzywdę można wyrządzić każdemu... ale.. żeby naprawić swoje błędy i odzyskać zaufanie bliskich jest
bardzo ciężko,oj nawet nie wiesz jak bardzo ciężko - oddaliłam się
- Gdyby nie ja nie miałabyś życia
- Szczerze żałuję że mnie tu ojciec przyprowadził, wolałabym zdechnąć z śmieciach niż tutaj być
- Wszyscy wiemy jacy byli twoi rodzice
- Wszyscy wiemy jaki ty jesteś Derek, owszem moja matka zostawiła mnie dla nowego faceta i owszem mój tata lubił
popić ale miał szacunek do siebie i dla kobiety i nigdy jej nie uderzył, mój ojciec to czyste przeciwieństwo ciebie..
 Już chciał podnieść rękę, ale przyszedł Niall
- Hej Iris- powiedział z uśmiechem
- Hej Niall- przytuliłam go
- Tato co ci znowu ...- urwał patrząc się na niego po czym spojrzał na mnie, nawet nie zauważyłam że nadal jesteśmy w
objęciach
- Wkurwiłaś go - spojrzał za mnie
- Może ciutkę, ale to on zaczął gadać na temat moich rodziców
- Ale wiesz jaki on jest
- Bronisz go ?!- odsunęłam się
- Wiesz to jest mój ojciec i nie jestem pozytywnie nastawiony na jego zachowanie ale Iris to jest twój szef
a traktujesz go ostatnio jak Zayna jeszcze może dwa miesiące temu
- Po tym co mi zrobił mam być dumna, Niall czy ty siebie słyszysz, może jeszcze z kawką mam przyjść do niego
i powiedzieć "WITAJ SZEFUNCIU JAK SIĘ CIESZĘ NA NOWY DZIEŃ PRACY"?
- Nie ale sama rozumiesz, zakończmy temat nie chcę się z tobą kłócić, ok może miałaś prawo się gniewać
- Wiem że miałam prawo, chodź bo jestem głodna

* Oczami Harrego *

sądzę że Kate już gadała z Iris... John już widać że jest padnięty
- John wracamy już do domu
- Wujku jeszcze nie
- Jaki wujku, po imieniu mi mów
- Harry zadzwoń do Katerin
- I co i ma tu przyjść ?
- Taaaak
- No ok to dzwonimy- wykonałem sygnał ale nie odbiera
- I ?
- I nie odbiera, dzwonimy jeszcze raz - wykonałem jeszcze z trzy połączenia ale ona nie odbiera
- John chyba musimy razem jeszcze posiedzieć w parku...
Z oddali zobaczyłem Iris i Nialla
- John, jednak nie będziemy sami chodzić po parku- wziąłem go na ręce
- Gdzie idziemy ?
- Do cioci Iris i wujka Nialla
Poszliśmy do nich
- Czeeeeść -krzyczałem
- Hej- powiedziała Iris
- Niall idziemy na piwo pogadać
- A myślałem że z dobroci serca jak kumple
- Teeż ale też musimy pogadać
- A ja John i Katerin
- Katerin nie odbiera telefonów
- Może jej się rozładował
- Nie wiem
- Może chodźmy do domu już- zaproponowała
- Właśnie chodźcie i tak mały jest zmęczony- powiedział Niall
Poszliśmy sobie parkiem ale zaczęło padać.